Biskupin – osada obronna na półwyspie. To najważniejsza i najbardziej znana część ekspozycji. Zrekonstruowano osadę z przełomy u epoki brązu i żelaza. Pierwszych odkryć archeologicznych dokonano tu w latach 30-tych XX wieku. Miejscowy nauczyciel Walenty Szwajcer zauważył wystające z wody pale. O swoim odkryciu poinformował
1. Rezerwat Archeologiczny w Biskupinie. Jeden z największych tego typu w Europie. Najsłynniejszym elementem jest stanowisko archeologiczne z pozostałościami osady obronnej, położone na półwyspie Jeziora Biskupińskiego. W rezerwacie odwzorowano obozowisko łowców i zbieraczy, osadę pierwszych rolników oraz wspomnianą osadę obronną.
Całość osady otoczona była wałem obronnym. Osadę zbudowano na wyspie, więc jedyną drogą prowadzącą do niej był pomost. Wejścia do osady strzegła brama. Rezerwat archeologiczny w Biskupinie jest jednym z największych w Europie. Dzięki swojej wyjątkowej wartości dla dziedzictwa kulturowego Polski został uznany za Pomnik Historii.
Maciejewski F. 1950 Narzędzia kamienne z grodu kultury łużyckiej w Biskupinie, [w:] J. Kostrzewski red., III Sprawozdanie z prac wykopaliskowych w grodzie kultury łużyckiej w Biskupinie za
Napisz 10 zdań o swoje wymarzonej podróży(plan na jutro!!) zapisz w zeszycie min. 10 przykładów oddziaływania kultury środziemnomorskiej na kulturę europejską (jak bohaterka fragmentu).np. Helena - imię mojej …
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd Hỗ Trợ Nợ Xấu. 31 sierpnia 2018 minęło dokładnie 85 lat od czasu odkrycia osady w Biskupinie - jednego z najważniejszych obiektów na archeologicznej mapie Polski. Mimo upływu czasu, gród wciąż kryje wiele tajemnic. Jak żyło się mieszkańcom Biskupina i dlaczego wioska ostatecznie upadła? Badania archeologiczne od lat dostarczają nam nie tylko historycznych faktów i ciekawostek, ale również wielu sensacyjnych odkryć, które potrafią zmienić oblicze historii. W 2018 roku niedaleko Luksoru odkryto posąg do złudzenia przypominający Sfinksa, a jeszcze wcześniej naukowcom udało się znaleźć w Aleksandrii starożytny sarkofag w całości wypełniony czerwonym płynem. Badacze nieustannie pracują nad rozwiązaniem wielu zagadek ludzkości, takich jak na przykład przeznaczenie tajemniczych kamiennych kręgów. W poszukiwaniu archeologicznych sensacji nie trzeba się jednak udawać za granicę - Polska również ma ich całkiem wiele. Pisaliśmy już wcześniej o nowych faktach w sprawie wampira z Kamienia Pomorskiego. Teraz pora na tajemnice jednego z największych archeologicznych odkryć na terenie w Biskupinie została odkryta 85 lat temuW 1933 roku poziom wód jeziora Biskupińskiego znacznie się obniżył, ukazując tym samym pozostałości osady. Jako pierwsze widoczne elementy zabudowań oraz przedmioty codziennego użytku odkrył Antoni Jercha. Mieszkaniec Biskupina znajdował na swojej łące fragmenty glinianych naczyń oraz monety z brązu. Mężczyzna chciał nieco zarobić na swoich znaleziskach, zaś drewniane pale wystające z torfowiska uważał raczej za bezwartościowe. W tym samym czasie pozostałościami osady zainteresował się lokalny nauczyciel - Walenty Szwajcer. O tym, że Jercha rozkopuje swoją ziemię poinformowali go jego uczniowie. Fot. foto: publiczna Szwajcer postanowił poinformować o tym niecodziennym odkryciu profesora Józefa Kostrzewskiego, jednego z pionierów polskiej archeologii. Naukowiec w przeszłości badał już te tereny, jednak wówczas poziom wody w jeziorze był na tyle wysoki, że nie dostrzegł tam nic interesującego. Gdy jednak przybył na miejsce w towarzystwie Szwajcera i zobaczył drewniane słupy wyłaniające się z grząskiej ziemi wpadł w istną euforię. Mężczyźni zaczęli zbierać pozostałości starożytnych przedmiotów oraz fragmenty kości. Wykopaliska na tym terenie rozpoczęto w 1934 roku. Profesor Kostrzewski przez całe życie był przekonany, że osada mogła powstać w tym samym czasie, kiedy w antycznej Grecji trwała wojna Biskupin był grodem obronnym?Naukowców szczególnie interesuje fakt, że społeczeństwo rolnicze zamieszkiwało w tak dobrze zabezpieczonym grodzie. Osada otoczona była wałem zbudowanym z ziemi i drewna. Miał on 640 m długości, 3m szerokości oraz był wysoki na 6 m. Dodatkowo Biskupin otoczony był falochronem, wykonanym z drewnianych pali wbitych ukośnie w ziemię. Wielu badaczy zastanawia się dlaczego ludność zajmująca się głównie uprawą roślin wybrała życie w zamkniętej przestrzeni, zamiast rozbudowanej wiosce rolniczej. Fot. foto: Wojciech Strozyk/REPORTER/WOJCIECH STROZYK/REPORTER/East News Przypuszcza się, że środki ostrożności miały być wynikiem walk między ówczesnymi słowiańskimi plemionami. Mówi się również, że mieszkańcy Biskupina obawiali się najazdu plemion koczowniczych. Istnieje również teoria, jakoby osadnicy chcieli wzorować się Grecji, stąd ich wiedza na ten w Biskupinie - jak jest skonstruowana?Wielu badaczy zadziwia precyzyjny układ przestrzenny wioski w Biskupinie. Niektórzy twierdzą, że z powodzeniem mógłby on być dziełem współczesnego architekta. W starożytnej osadzie znajdowało się około 106 domów położonych wzdłuż 11 ulic. Siatka dróg również została bardzo przemyślana - do okrężnej ulicy dochodziło kilka poprzecznych i jednokierunkowe. Żadna z nich nie była idealnie prosta, co również było całkowicie zamierzone - wskutek tego do każdego domostwa światło słoneczne docierało równocześnie. Fot. foto: Rafal JABLONSKI/East News Każdy z domów został identycznie rozplanowany. Ponoć Biskupin zamieszkiwało około 800 osób. Każda z rodzin posiadała przestrzeń mieszkalną o wielkości 70 metrów kwadratowych. Budowniczy wioski zastosowali dosyć zaawansowane jak na tamte czasy techniki, tego bowiem właśnie wymagało torfowe podłoże. Ponadto budynki zostały umieszczone jeden obok drugiego, co pozwalało znacznie zmniejszyć użycie o upadku BiskupinaBiskupin był zamieszkiwany przez ponad 150 lat. Co sprawiło, że tak dobrze zorganizowane społeczeństwo zdecydowało się opuścić jego mury? Według legend mieszkańcy osady regularnie oddawali cześć słowiańskim bóstwom i składali im ofiary. Religijnym obrządkom przewodził szaman, który ponoć miał również okazjonalnie kontaktować się w duchami. Czarownik pragnął przejąć władzę w Biskupinie, zaczął również bezcześcić ceremonie organizowane w hołdzie bogom - z czasem ofiary zaczęły być coraz krwawsze, a czasem urządzano nawet orgie. Fot. foto: Wojciech Strozyk/REPORTER/East News W pewnym momencie wioskę ogarnęła straszliwa zaraza, która pochłonęła wiele ofiar. Gdy próby załagodzenia sytuacji przez szamana okazały się bezskuteczne, złowrogi czarownik postanowił złożyć ofiarę z człowieka. Do tej roli wybrał Nuru, córkę najważniejszego przedstawiciela starszyzny. I chociaż początkowo większość mieszkańców stanowczo protestowała przeciwko zabiciu młodej i lubianej dziewczyny, przerażeni widmem dalszych zgonów postanowili ostatecznie zgodzić się na propozycję szamana. W święto Słońca Nuru została więc spalona na stosie. Fakt ten jednak nie spodobał się bogom, którzy zesłali na miasto wielką burzę z ulewnym deszczem, która trwała kilka dni. Przez następne lata nad Biskupinem padało tak obficie, że woda zaczęła powoli zalewać osadę. Mieszkańcy zmuszeni więc byli opuścić wioskę. Ponoć z miejsca, w którym złożono ofiarę dziś wypływa mały strumyk. Woda, która się w nim znajduje ma kolor podobny do krwistej czerwieni. Ma ona przypominać o gniewie Bogów i ostatecznym upadku Biskupina - teorieOczywiście istnieje dużo więcej teorii na temat upadku Biskupina. Wielu badaczy twierdzi, że mieszkańcy faktycznie zostali zmuszeni do opuszczenia osady wskutek podwyższenia się poziomu wód. Miało to jednak związek z pogorszeniem klimatu, a nie czarną magią. Przypuszcza się również, że teren wokół wioski został nadmierne wyeksploatowany, dlatego też osadnicy musieli szukać bardziej urodzajnego Biskupina przez jego mieszkańców mogło mieć również związek z najazdami koczowniczych plemion - badacze na terenie wykopalisk odnaleźli bowiem groty strzał należących do Scytów. Okazało się również, że część domostw w przeszłości została pochłonięta przez ogień. Olga Konarzycka Redaktor antyradia
województwo miasto Warto zobaczyć W domuW mieścieWycieczkiKsiążkiDla rodzicaKonkursyRozrywkaSpecjalneKatalog
Majuśś.. zapytał(a) o 17:41 Napisz kilka zdań o biskupinie ( na historię ) Proszę o pomoc! 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi rw74 odpowiedział(a) o 08:59 Jak sobie życzysz, wklejam do 10 pytań. 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Podkreśl w jednakowy sposób liczby, które łatwo dodać, i oblicz sprytnie. a)2 3/5 + 1 1/4 +3 2/5= b)5 1/3 + 3 1/5 +1 2/3= c)8 7/12 + 3 13/15 +3 2/12 + 2 3/12=
Na własnym, polskim podwórku mamy coś, co dosłownie zwala z nóg. Nawet jeśli nie od razu, to wystarczy chwila analizy i leżymy. Czasem taki upadek boli, więc mam nadzieję, że czytasz na siedząco. Bo jeśli jedyne, co wiesz o odkrytych osadach w Biskupinie, to że stoją tam jakieś drewniane chaty, stare bardzo, ale podobno ważne. I szkoły, które mają blisko, zabierają tam na wycieczki. I że można ulepić własny garnek z gliny, to… hm……z wypiekami na policzkach pokażę Ci to miejsce od pełniejszej strony. Takiej bajecznej!Bo dla mnie, TAM dzieje się magia!W tym odkryciu jest kompletnie rozbrajająca historia. Nie ta od ziewania i czekania, aż będzie dzwonek na przerwę. Tylko taka, która otwiera nasze oczy coraz szerzej, aż gałki zaczynają walkę ze stabilnością po wewnętrznej stronie oczodołów. I chcę się więcej. I więcej!No odkrycia Osady w BiskupinieNiby sobie zwykła miejscowość. Gdzieś pomiędzy lasami, jeziorami, a tym takim wiecznie naburmuszonym gospodarzem z najgłośniejszym kogutem we wsi. I nagle – bach! Dla mieszkańców, to historia jak z filmu! Och, czekaj… kto w 1934 miał tam telewizor i oglądał filmy?! No nikt. Cóż, pozostaje wyobraźnia. Bo jednak zamiast codzienności, która wydawała się przesiąkać monotonią do suchej nitki, ci ludzie znaleźli się w archeologicznym centrum Europy. Gdyby to było kilkadziesiąt lat później, pewnie wybudowaliby pod Biskupinem lotnisko! Wszystko nabierało nowych kolorów z dynamicznym rozwojem wydarzeń. Opadające jezioro. Dzieci bawiące się garnkami, mającymi wiele wieków. Wizja lokalna zaintrygowanego nauczyciela i konesera trunków wyskokowych w jednym, a w efekcie ekscytacja i listy do Poznania. Po mądrą głowę z większą władzą. Tu wkracza archeolog i wizjoner w jednym. Zaczyna się ogień! Badania, eksperymenty, konsultacje. No i pierwsze zdjęcia z drona-balona, gdy jeszcze nikt nie wiedział co to komputer. Delegacje z całego świata i w końcu wojna. Wkraczają Niemcy. Nasze czy ich? Spalić czy zakopać? Nazista, który nie ma sentymentu do ludzi, ugina się przed wielowiekowym znaleziskiem. Docenia i chroni… istne szaleństwo!A Biskupin przed tym odkryciem nie bardzo nawet miał znaczenie na trasie do… powiedzmy – szybko? Dobrze, to od leży Biskupin?W Polsce! Duma godna pawia, co? Nic dziwnego. Jeszcze przed wojną, nawet Japończycy przylatywali do nas, by podziwiać ten skarb. Ty masz bliżej, więc to jest ten moment, gdy warto zaplanować wycieczkę. Wielkopolska wiesz gdzie leży, prawda? No to jesteśmy w drogą to tak bardzo historyczny region, że ja to bym polecała od razu zrobić objazdówkę po ważniejszych punktach. Takich jak Gniezno, czy Ostrów Lednicki, ale o tym w osobnym poście. Bo ja już dwa razy taką rundkę zrobiłam i wiem, że na tym się nie skończy. Raz było z mężem, a raz z rowerem. Taka odmiana po kilkunastu latach małżeństwa (sic!). Ale spokojnie, sielanka u nas trwa, bez plotek mi tu!Wracając do położenia, najprościej będzie jak wrzucę mapę. Chodzi o obrazowe skojarzenie miejsca, bo i tak wiem, że docelowo dotrzesz tam dzięki GPS. A zatem – mapa. Ten czerwony punkcik pomiędzy Poznaniem, a Bydgoszczą, to nasza perełka – ostatniego lata pedałowałam doń z Torunia. Początkowo miała być trasa Gdańsk-Biskupin, ale ostatecznie zrobiłam sobie inną: Toruń-Inowrocław-Biskupin-Gniezno-Ostrów Lednicki. Chciałam jeszcze do Poznania, ale tak mi dobrze było w Biskupinie, że zostałam dłużej i… cóż. Nie żałuję. :)Biskupin – warto wiedziećRozwijając ciut powyższe streszczenie, przywołam tutaj Walentego Szwajcera, który na szczęście był na miejscu, gdy osada zaczęła wyłaniać się spod wody. Miejscowi nie bardzo doceniali znalezisko, chyba, że w formie zarobku na co ładniejszych zabytkach. Nauczyciel nie widząc wsparcia w lokalnych władzach, uderzył do Poznania, prosto do profesora Józefa Kostrzewskiego, który był świetnym archeologiem, a patrząc całościowo, wręcz geniuszem na wielu naprawdę ogarnięty facet od początku podszedł do tematu z głową i otwartością. Czuł, że biskupińska perełka spadła mu z nieba i jest potężnym znaleziskiem, więc zadziałał najlepiej jak się dało. Zaprosił do współpracy innych naukowców z pokrewnych dziedzin, tworząc badania interdyscyplinarne. I zadziałało wspaniale!Temat został nagłośniony jak należy. Ruszyły eksperymenty do których uruchamiano samoloty, balony, czy fotografie stereoskopowe. Nawet marynarka wojenna została zaangażowana i badała dno jeziora. Postawiono specjalne baraki w formie pracowni, bo na miejscu odnaleziono setki tysięcy(!) ruchomych zabytków!No i oczywiście zabudowania, które zostały dokładnie odzwierciedlone, zgodnie z rzeczywistym układem osady, przez co teren półwyspu nazywamy rezerwatem popularyzacji badań i doktorowi Zdzisławowi Rajewskiemu, miejsce to – jeszcze przed II wojną światową – odwiedziło kilkadziesiąt tysięcy turystów z całego świata. A i ważniejsze osobistości zaczęły chętnie przybywać do Biskupina, co ma miejsce właściwie do dzisiaj, bo nawet ja tam już byłam dwa razy. ;)Gdy przyszła wojna, Niemcy od razu uznali, że to przecież wczesnogermańska kultura, więc jeszcze przez trzy lata trwały prace. Oczywiście na ich zasadach. Na szczęście część elementów udało się ukryć wcześniej w Poznaniu, ale wiadomo. Wojna, to zapał Niemców minął, pojawił się temat zrównania z ziemią wykopalisk. Ówczesny dowódca [Sturmbannführer SS] Hans Schleif miał szczęśliwie duszę dobrego archeologa i padła decyzja zasypiania wszystkiego piachem. Pozornie okrutne, ale w efekcie, najlepsze rozwiązanie, by można było po wojnie wrócić do nieźle zachowanych elementów osady. I wrócono! :)Cudze chwalicie swego nie znacieNie każdy – niestety – miał okazję pojechać ze szkołą właśnie tam. Znam to. Moje Podkarpacie miało daleko i drogo, więc mogłam tylko podziwiać w książkach. Ale marzenie kiełkowało mi w głowie konsekwentnie i tylko wciąż było jakoś nie po kiedy postanowiliśmy wyruszyć z Romkiem w podróż dookoła świata, nie było już to tamto. Uznaliśmy, że nie będziemy zachwycać się światem, dopóki nie poznamy naszych polskich perełek i regionów, których wcześniej się nie udało. A zatem wyruszyliśmy latem w podróż dookoła Polski, gdzie Biskupin był żelaznym punktem na mapie dziś nikt nam nie zarzuci, że swojego nie znamy, a tym bardziej nie chwalimy. Ba! Powiem więcej! Im dłużej podróżujemy po świecie, tym bardziej i częściej doceniamy nasz cudowny kraj nad Wisłą. I nie wyobrażam sobie mieszkać w żadnym innym miejscu na ziemi! ♥Zmierzam do tego, że teraz jest trochę moda na podróżowanie po całym globie. I okej, można – to czemu nie?! Ale jeśli znasz już niemal wszystkie plaże na Kubie i zabytki we Włoszech, to może warto pomyśleć nad naszymi regionalnymi cudami? ;) Z całego serducha – polecam!Rezerwat archeologiczny w BiskupinieTrochę się zmieniło odkąd byłam poprzednim razem, ale na lepsze! Zacznijmy od mapy (o rany, jak ja kocham mapy!).To, co jest chyba najfajniejsze w tym miejscu, to ten moment, gdy zostawiasz za plecami parking, przechodzisz przez główną bramę i nagle – czas się zatrzymuje. Wiem, brzmi tendencyjnie. Ale to nie ze względu na historyczne zabudowania, bo ich jeszcze nie widać na początku. Od pierwszych kroków obcujesz z przyrodą, niecodziennym klimatem i historią. Tu nie wjeżdża już żaden współczesny pojazd (nawet rower zostawiasz przed wejściem) i zaczynasz czuć jakąś taką pozytywną i tajemniczą zarazem energię tego miejsca!Dla mnie to cała jego magia. Niewytłumaczalne, ale wspaniałe. Gorąco polecam dać się pochłonąć temu klimatowi!Osada łużycka | VIII-VII w od niej wszystko się zaczęło. A przynajmniej w XX wieku, bo jeśli chodzi o półwysep, to jednak gościł całe rody dużo wcześniej. Ale do tego pale tej osady obronnej znudziły się tkwieniem w ukryciu. Korzystając więc z opadającego poziomu wody, wyjrzały na światło dzienne, ku zdziwieniu niejednych oczu. Domy to, czy inne zagrody? Trudno było powiedzieć na samym początku, jednak wprawne oko poznańskiego archeologa dostrzegło perłę w… drewnie. ;)Wnikliwe badania odsłoniły znakomitą osadę. Trzynaście rzędów łączonych chat, dobrze przemyślanych pod względem układu słońca oraz świetnej organizacji wewnątrz każdej z nich. Było miejsce na ognisko, do spania, przechowywania żywności oraz pracy. Nawet zwierzęta miały tam swój kąt! Dlatego już kwestię zapachów pozostawiam wyobraźni. Choć podobno do tego łatwo się przyzwyczaić. Zatem pomińmy ten aspekt porozumiewawczym uśmiechem i przejdźmy głowy ci ludzie mieli zdecydowanie na karku. Dzisiejszy półwysep (który wtedy był prawdopodobnie wyspą) miał świetną naturalną ochronę od zewnątrz, co wzmacniał jeszcze falochron z zaostrzonych bali, ustawionych pod kątem. Natomiast jedyną opcją dostania się do środka, była warowna toczyło się zgodnie z okolicznościami przyrody, a zaradność godna podziwu, rozwijała rzemiosła i zapewne kulinarne doznania. Ryb i zwierzyny przy okolicznych lasach prawdopodobnie nie brakowało, a do tego hodowano bydło. Zioła i rośliny natura dostarczała od zawsze, a że rodziny liczne, to i rąk do pracy było wystarczająco dużo. Wprawdzie pod pola uprawne wypalano i wycinano lasy, jednak dla mąki, rzepy, czy lnu trzeba było coś poświęcić. Zwłaszcza, że ludność kultury łużyckiej słynęła z rolnictwa, co potwierdzają też liczne znaleziska na terenach tkactwo, garncarstwo oraz wczesne formy kowalstwa, charakterystyczne dla epoki brązu. Sądząc więc po znaleziskach i umiejętnościach architektonicznych mieszkańców okolic dzisiejszego Biskupina, nie byli to ludzie leniwi i idący na łatwiznę. Nigdy się nie dowiemy, co by było, gdyby dostali do ręki smartfony, a do chat telewizory, więc możemy zaryzykować, że byli tak pracowici jak my dziś. naszymi przodkami tak naprawdę, to nie byli…Coś, co jednak wiemy, to że musieli opuścić swoje udomowione tereny. Bo woda, to życie z jednej strony, a z drugiej, to jednak bezwzględny żywioł. Który panoszy się na Ziemi jak mu się podoba i miewa mniejsze sentymenty niż ludzie. Więc, gdy zaczęła się podnosić, bezpieczny półwysep stracił swoją przytulność i nie pozostawił osadnikom wyboru. Prawdopodobnie. Butelka z listem od ostatnich mieszkańców nadal nie została odnaleziona, więc pożegnanie z tymi terenami postawiają nutkę za to można zobaczyć dwa zrekonstruowane rzędy chat, bramę, fragmenty obronne i nawet się po nich przespacerować! Wręcz należy zajrzeć do wewnątrz, by poczuć przez chwilę klimat wnętrza, zapach słomy i drewna. Usłyszeć odgłos kroków po belkach, czy ugnieść ciepłą glinę w dłoniach. Zapatrzeć w zdjęcia z wykopalisk, obrotowe drzwi, lub naszyjniki z tam własne naczynie (z przykrywką!), zakupiłam kolczyki z fragmentami drewna, które odpowiadało moim potrzebom i dyskutowałam zawzięcie z osobami opiekującymi się poszczególnymi izbami. Wpatrywałam w czarno-białe fotografie w jednej z chat, wyobrażając sobie, co czuli Polacy, którzy mieli zaszczyt pracować nad tak ważnym znaleziskiem! A po wizycie u krzemieniarza, do dziś mam przed oczami piękny nóż z rzeźbionym trzonkiem, którego pojęcia nie mam dlaczego w końcu nie kupiłam…Cudowne jest to, że pracują tam ludzie z pasją w oczach i z pasji tak generalnie. Wystarczy zacząć interesować się tematem, zadać pytanie i można… wyjść stamtąd trzy godziny później niż się planowało!Bo rozmowy i spotkania, to najlepsze, co spotyka nas w podróży. Prawda? :)Osada neolityczna | 4000 lat jest tak daleko wstecz, jak my teraz mamy do Chrystusa, a potem jeszcze dwa razy tyle! Bo cztery tysiące lat przed naszą erą! Potrafisz sobie to wyobrazić?? Oni już wtedy jedli bób! :D Ciekawe, czy obierali ze skórki, czy jednak szkoda było marnować jakiekolwiek pożywienie…Kiedy byłam w Biskupinie osiem lat wcześniej, nie było jeszcze tej osady. Z tym większym zaciekawieniem oglądałam nowe obiekty, dużo starszych śladów życia, niż tych opisanych powyżej. Pierwszy raz widziałam taką trapezową, długą chatę i wciąż myśli krążyły mi wokół pytania: dlaczego akurat tutaj? Jedna mała okolica, a ślady osadnictwa z tak różnych okresów. Bo były i starsze! Nieopodal mezolit. No błagam, potrafisz to sobie poukładać? Ja uwielbiam wszystko co historyczne, ale jak coś sięga dalej niż średniowiecza, to wpadam w mieszaninę konsternacji, otępienia i jakiegoś takiego potężnego się jeszcze chwilę na epoce wczesnych rolników, czyli neolicie, to w tym miejscu nawet wybiło źródełko krynicznej wody! Kopał sobie taki pradawny człowiek glinę, bo mu się garnków zachciało, a tu nagle bach – i bije sobie źródełko przez kolejne sześć tysięcy lat. I do dziś patrzysz, jak płynie do jeziora, szumiąc przy tym przyjaźnie. Jedno kopnięcie za głęboko i taka historyczno-przyrodnicza chwila. Czyż to nie magia?Powiesz, że przyroda. I słusznie. Ale dla mnie, to czasem bardzo cienka sprawą w rezerwacie jest obszar z polami uprawnymi. Skoro osada pierwszych rolników, to czemu nie zasadzić roślin, które mają swoje historyczne uzasadnienie? Nie uprawiać zgodnie z założeniami tego miejsca i nie zajadać, przy ważniejszych wydarzeniach w rezerwacie?Dla mnie to wspaniały pomysł. Zajadałabym, aż by się uszy trzęsły!Wioska wczesnopiastowska | VIII-XI wByła już epoka brązu, neolitu, wspomniałam o mezolicie, czas na średniowiecze! Najbliższe nam, choć wciąż tak punktu na mapie atrakcji również nie było w 2012 roku, gdy byłam z Romkiem po raz pierwszy. Wspaniale jest patrzeć i porównywać, jak to miejsce się rozwija. Krótki spacer alejkami z drzew, przenosi nas za każdym razem o setki lub tysiące lat po osi czasu. To o niebo przyjemniejsze, niż przerzucanie kanałów telewizyjnych, nawet za pomocą pilota ze sprawną baterią. I dla zdrowia lepsze. I oczu. Kurczę, no pod każdym względem! Czy Ty wiesz jak tam pachnie??Naturą!Kwitnącą, ściętą, suszoną i dojrzałą. Wilgoć z jeziora dodaje blasku i koloru, a co pewien czas wszystko wzbogacone jest muzyką. Tu też spotkasz ludzi z pasją, którzy ręcznie wykonają instrument, wisiorek, czy inną pamiątkę, którą możesz zabrać ze sobą do na zawsze zapamiętam króliki! Zwiedzają na gapę każdego dnia, ale wydają się być czujnymi obserwatorami. Zaglądają z nami do chat, przyglądają się piecom, drewnianym narzędziom rolniczym i słuchają muzyki. Tej instrumentalnej i tej od natury. Gadatliwe nie są, ale może to dobrze. W końcu jest jeszcze sporo do zobaczenia, a rezerwat całą dobę czynny nie jest. ma inny układ, niż wcześniejsze osady, bo jest to owalny plac, otoczony niewielkimi chatami. Wewnątrz nich widać znów elementy życia i pracy ówczesnych mieszkańców, więc warto zaglądać, gdzie tylko otwarte. Ten niewielki niegdyś gród usługowo-rzemieślniczy, udało się zrekonstruować na podstawie kamiennych palenisk znajdujących się w poszczególnych ważne – wioska jest elementem Szlaku Piastowskiego, czyli jednego z doskonałych pomysłów na zwiedzanie tej części Archeologiczne w BiskupinieW takim miejscu nie mogło oczywiście zabraknąć pawilonu muzealnego, który odkrywa przed nami odnalezione skarby. Mowa o tych bardziej przenośnych i niekoniecznie drewnianych. Stoją w pięknie oświetlonych gablotach i prezentują swe wdzięki, pomimo sędziwego wieku. Tu nawet, co starsze, to robią lepsze wrażenie! ha! Można i tak – też podkreślić super fajne podejście do najmłodszych odwiedzających. Od czasu do czasu trafią na miejsca, gdzie na niskich stolikach znajdują się eksponaty, które można dotknąć, czy powąchać! Na innych z kolei, wykazać się kreatywnością, w duecie z kolorowymi kredkami, i zaprezentować autorskie pomysły na zdobienie historycznych naczyń. Jestem niemal przekonana, że dorosłych też nikt nie wygoni, gdy dobierze się do tam też potężna fotografia, w którą wpatrywałam się bardzo długo. Kilka razy! Ma moc hipnotyzowania, serio. Dziś dla nas już samo zdjęcie jest fenomenem historycznym. A ten fenomen, dodatkowo, pokazuje nam jeszcze większy – sprzed tysięcy lat! No po prostu buty same spadają z nóg!!Inne elementy rezerwatu w BiskupinieSpokojnie można tam spędzić cały dzień. Ja akurat musiałam trzy, by zdążyć nacieszyć się tym wszystkim! I wrócę. Nie bo popatrz, co jeszcze jest na terenie rezerwatu:Obozowisko łowców i zbieraczyZwierzyniec – mieszkaniec rezerwatuChata pałuckaObozowisko łowców i zbieraczy (czyli z okresu mezolitu o którym pisałam wcześniej) – sprzed około 10 tysięcy lat(!!!) /tu już nawet ciężko odległościami od narodzin Chrystusa operować, bo w głowie się ledwie mieści…Zwierzyniec – skoro na tych terenach hodowano zwierzaki, to i dziś można spotkać podobne, bo zbliżone do ras pierwotnych. Żyją więc sobie w rozległych zagrodach, w jednym z najbardziej klimatycznych miejsc w kraju: wielkie woły, konie, owce, czy kozy /dla najmłodszych – rewelacja!Chata pałucka – obiekt etnograficzny będący pięknym eksponatem pałuckiego budownictwa; przeniesiona z pobliskiego Biskupina, stoi dumnie odkąd wpisana jest do rejestru zabytków i pozwala się oglądać :)Groby skrzynkowe – rekonstrukcje dwóch grobów o bardzo charakterystycznej budowie, z okresu około V wieku Wisza czyli scenografia do filmu Stara Baśń. Kiedy słońce było bogiem – młodzi pewnie nie znają, ale ci-wciąż-młodzi na pewno! I według mnie fajnie sobie poprzypominać kadry z filmu i wyobrazić, jak wyglądało kręcenie filmu na tych pięknych terenach. Dla samych aktorów to musiała być fantastyczna przygoda!Biskupin – atrakcje towarzysząceNo dobrze, historia, historią, ale sama okolica przyrodniczo zachwyca! Przede wszystkim Jezioro Biskupińskie jest piękne i zachęcające. Można przeżyć małą przygodę wypływając w rejs, albo przejechać obok niego kolejką z radośnie czerwoną lokomotywą. Zrobić zakupy historycznego rękodzieła, zjeść obiad , czy wypić pyszną kawę. Są nawet lody! Czego chcieć więcej?Przystań „Diabeł Wenecki” i Jezioro BiskupińskieJezioro mnie urzekło kompletnie. Włóczyłam się wzdłuż brzegu o różnych porach dnia, by obserwować zabawę słońca z taflą wody. Niesamowity spokój przyrody idealnie zgrywał się z tajemniczością pozostałości po osadnikach minionych to emocjonalnemu odpoczynkowi, refleksji i regeneracji. Ładuje baterie. To miejsce ma bardzo dobrą energię. Utwierdzało mnie to w przekonaniu, że żyli tu szczęśliwi dzisiejszy rejs po jeziorze odbywa się na nieco nowocześniejszej łodzi, niż tradycyjna dłubanka odnaleziona podczas wykopalisk, ale może to i lepiej? Cały spokój i sielankowość miejsca prysnąłby jak bańka mydlana, gdybyśmy w takiej łódce z pnia drzewa przekoziołkowali na wodzie, zostawiając aparat lub smartfona na dnie jeziora. Dla kolejnych archeologów z przyszłości?…;)Zakupy rękodziełaW świecie tandety i plastiku tworzonego nie-wiadomo-gdzie przez nie-wiadomo-kogo fajnie jest zobaczyć na własne oczy coś autentycznego. Podczas pracy, lub chwilę po jej zakończeniu. Porozmawiać z wytwórcą, lub poprosić o wygrawerowanie imienia na upominku dla bliskiej nawet magnesy na lodówkę są z naturalnych materiałów i ręcznie wykonane! No powiedz, czy nie jest fajnie zabrać wspomnienia z takiego zwiedzania, zaklęte w małym przedmiocie z duszą?A ciasto domowej roboty, naprzeciw pawilonu muzealnego, zapamiętasz tak dobrze jak ja! Mam nadzieję, że zawsze takie kolej wąskotorowaTo jest atrakcja wprawdzie spoza rezerwatu, ale mocno o niego zahacza, więc trudno nie wspomnieć. Przystanek jest bezpośrednio przy bramie wejściowej na teren półwyspu, a potem tory przez pewien czas prowadzą ją wzdłuż jeziora, z widokiem na najbardziej rozpoznawalną część – osadę obronną z charakterystyczną bramą. No jak tu nie pokusić się o takie widowiskowe śmiganie za czerwona lokomotywą?Jest to wprost idealna opcja na bardziej rozbudowane zwiedzanie tego regionu. Trasa całościowa wygląda zacnie, bo odwiedzamy: Żnin, Wenecję, Biskupin i Gąsawę. A dokładny rozkład jazdy zobacz już na stronie poświęconej kolejce. Psst! Wiesz, że w Polsce też mamy Wenecję? ;)Ja to mam w sobie jeszcze wciąż sporo z dziecka, bo za każdym razem, gdy chcę napisać, że to znakomita atrakcja dla dzieci, to od razu myślę: pf, dla dzieci… dla mnie też jest mega!Wydarzenia w BiskupinieOgólnie w sezonie dzieje się sporo. Ja dwa razy byłam latem, ale poza weekendami. Warto więc sprawdzać wcześniej terminy, jeśli się chce (lub nie) zwiedzać podczas imprezy. Zajrzyj w tym celu na stronę rezerwatu, na której znajdziesz najwięcej bieżących i istotnych festynami, też można trafić na strzelanie z łuku, czy możliwość ulepienia naczynia, więc nudy nie ma nigdy. Ale jednak co duże wydarzenie, to wydarzenie. Więcej, pełniej, radośniej!To, co wiem na pewno, to że co roku odbywają się następujące imprezy:Majówka – wiosna archeologiczna w długi weekend majowyPodróże w czasie – cykl wakacyjnych wydarzeńFestyn archeologiczny – wrześniowe, największe wydarzenie w rokuAkurat rok 2020 (ze względu na koronawirusowe problemy) może zaburzać wszelkie tradycyjne festyny, ale warto być czujnym i upewniać się na bieżąco ten moment – maj 2020 – obowiązują ceny promocyjne biletów wejściowych, czyli:15 PLN (normalne)8 PLN (ulgowe)10 PLN (opcjonalny rejs statkiem)Jednak piszę to jedynie orientacyjnie, bo to są kwestie zmienne (i aktualizowane na stronie muzeum)Noclegi w Biskupinie – Dom MuzealnikaŚwietne miejsce do zatrzymania się na noc*, lub nawet więcej nocy. W bezpośrednim sąsiedztwie osady daje dodatkową możliwość obcowania z klimatem rezerwatu przez pełną dobę. Pokoje przestronne, czyściutkie i z łazienkami. Ja byłam zachwycona i mój rower również! Zgodnie stwierdzamy, że nie ma w okolicy lepszego miejsca do kimania, niż Dom Muzealnika przy Muzeum Archeologicznym w Biskupinie. :)*Aktualnie za pokój dwuosobowy opłata jest 150 PLN. Jedynka za 100 PLN. Pełen cennik na stronie zdania” podsumowaniaJeżeli wszystko to, co napisałam powyżej, nie przekonało Cię do tego, że warto odwiedzić Półwysep Biskupiński, to…. rzucam pisanie!A tak serio, to pamiętaj, że żadne słowa nigdy nie oddadzą klimatu miejsca. Bardzo się starałam, ale głównie po to, by przekonać Cię do podróży. Ten pomnik historii, to powód do dumy z jednej strony, a z drugiej niesamowita możliwość doświadczenia czegoś niecodziennego. Pod naszym, polskim miejsce tworzą zabytki, natura, ale i ludzie – pełni pasji, otwartości oraz uśmiechu. I wiedzy!Spakuj się i jedź znaleźć coś dla siebie, bo jest w czym wybierać. ♥Postaram się niedługo opisać całą swoją trasę rowerową, której Biskupin był [najważniejszą, ale jednak] częścią. Dam znać! Zaglądaj tutaj, lub po prostu zapisz się na listy z podróży ode mnie :)
10 zdań o biskupinie